Dyskusja:14-11.03: Różnice pomiędzy wersjami

Z WSTOIn
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
Linia 160: Linia 160:
 
Wprowadzić "Projekt ustawy o dotyczy biegłych sądowych w rozumieniu osób fizycznych oraz jednostek organizacyjnych"<br />
 
Wprowadzić "Projekt ustawy o dotyczy biegłych sądowych w rozumieniu osób fizycznych oraz jednostek organizacyjnych"<br />
 
"Projekt ustawy o dotyczy biegłych sądowych: zarówno osób fizycznych, jak i jednostek organizacyjnych" <br />
 
"Projekt ustawy o dotyczy biegłych sądowych: zarówno osób fizycznych, jak i jednostek organizacyjnych" <br />
Maciej Szmit
+
Maciej Szmit<br />
 +
============================================================================<br />
 +
Witam,
 +
Co do tej doniczki – to nie koniecznie musiałem ją ustawić na balkonie ja sam – mogła to zrobić moja żona. A przy całym moim niezmierzonym szacunku dla piękniejsze i bardziej wartościowej części ludzkości - czyli naszych Pań - jest tak, że cokolwiek, robi moja żona to zawsze patrzy by było ładnie a ja dokładnie przeciwnie - by było funkcjonalnie.
 +
Oczywiście ewentualnie zawsze można pociągnąć poprzednie rozumowanie w kierunku, że lekkomyślnością biegłego był ożenek z taką żoną…
 +
 
 +
A teraz bardziej merytorycznie:
 +
1) Wszyscy zgadzają się, że proponowane zmiany są niewystarczające. Co prawda różnimy się pewnie rozwiązaniami ale moja teza z poprzedniego zdania jest nam wspólna.
 +
2) Wygłosiłem wcześniej jeszcze jedną tezą, że obecne przepisy prawa są istotnie zdeteriorowane. W moje opinii nadają się do kompleksowej poprawy.
 +
Od lat twierdzę też, dałem temu wyraz w jednym z moich maili na którąś z naszych list, że prawo jako nauka jest jedyną, która w zasadzie nie zmieniła się w swoich paradygmatach od czasów rzymskich: nie uwzględnia rzeczywistości, a prawnicy prześcigają się jedynie elokwencją w cytowaniu łacińskich porzekadeł w dużej mierze nieaktualnych. Taki stan powoduje, że obecna postać systemu prawnego to jeden z największych z hamulców rozwoju społecznego.
 +
3) Z drugiej strony dobre prawo jest nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania społecznego.
 +
 
 +
Oczywiście zakładam, że proponując zmiany chcielibyśmy być skuteczni, a jeżeli tak to powinniśmy się zastanowić co chcemy osiągnąć i co możemy osiągnąć.
 +
I tu możliwe są dwie strategie skrajne i całe spektrum pośrednich.
 +
Pierwsza (lewa skrajna) z nich  - opierająca się na diagnozie, że trudno cokolwiek zmienić, bo ten mur będzie stał jeszcze 100 lat - mówi, że należy go trochę ponaprawiać i pomalować, by ładniej wyglądał.
 +
Druga (prawa skrajna) mówi, że należy mur zburzyć, bo się i tak za chwilę zawali i kogoś przygniecie oraz postawić coś nowego.
 +
 
 +
I.
 +
Ci, którzy idą w kierunku pierwszej strategii powinni, zgłosić najbardziej sensowne W DANEJ CHWILI poprawki. Ale konsekwencje będą takie, że poprawiony (nie naprawiony ale trochę poprawiony) mur zamiast owych 100 lat teraz wytrwa 120 lat. Co prawda nie będzie on już tak bardzo brzydki ale daleki będzie od tego czym być powinien.
 +
Postępując w ten sposób ułatwiamy legislatorom kontynuację w budowaniu złego prawa. Nawet jeśli będzie preambuła wskazująca, że należałoby zrobić znacznie bardziej dogłębną modernizację prawa  to i tak, jeśli będą zaproponowane konkretne poprawki, zostanie to uznane za „merytoryczny wkład” a przy późniejszej krytyce będzie już tylko, że „konsultowano z nami”. Nie zdziwię się, że w przyszłości ktoś się powoła, że współautorem „nowego prawa”, było również PTI.
 +
Zwracam też uwagę, że konieczność nowelizacji tego prawa wymuszona została oddolnie. Od wielu miesięcy w mediach mówi się o „złych biegłych” i obecna nowelizacyjna jest próbą odpowiedzi na to zapotrzebowanie ale – takie jest moje wrażenie – nie po to, żeby sytuację uzdrowić, ale żeby zamknąć mediom i społeczeństwie usta, że nic się tu nie robi.
 +
II
 +
Druga skrajna strategia jest taka, że przy okazji komentowania zapisów można spróbować przyczynić się do rozwalenia zmurszałego muru i zrobienia czegoś nowego.
 +
W tej strategii należałoby wskazać, że obecna nowelizacja jest daleka od oczekiwań, podając na przykładach dlaczego obecnie rozwiązania są złe lub niedostateczne i uzasadnić, że proponowane poprawki to wyłącznie łatanie dziur.
 +
Konkluzją takiego dokumentu powinien być akapit końcowy stwierdzający, że w związku z tym, że prawo wymaga poważniejszej modernizacji niż obecnie proponowana, nie będziemy zgłaszać konkretnych poprawek lecz wnioskujemy o poważniejszą zmianę uregulowań na uregulowania odpowiadające wymogom nowoczesnego państwa.
 +
 
 +
Osobiście - także w skutek doświadczenia życiowego, które kilkukrotnie zetknęło mnie w ostatnim czasie z tematem biegłych (nieinformatycznych) - jestem za drugim rozwiązaniem.
 +
Kanwą takiej mojej opinii jest też spotkanie z moim przyjacielem, czynnym sędzią i ostatnia moja rozmowa z nim na ten temat. Jeżeli środowisko sędziowskie samo ma jak najgorsze zdanie o uregulowaniach tego tematu, na sali sądowej sędzina przeprasza mnie, że prawo nie pozwala jej nie zapłacić za opinie biegłego, którą sama konkluduje jako nadającą się do kosza – to to już jest skandal.
 +
 
 +
Jestem przeświadczony, że nowelizującym nie bardzo zależy na tym by nowe prawo było dobre ale by coś się działo w temacie. Czy chcemy to uwiarygadniać?
 +
 
 +
Konkludując,
 +
Jestem za odpowiedzą wskazującą na niedostateczną reformę prawa w zakresie biegłych sądowych z podkreśleniem, że w związku z tym faktem, po przeanalizowaniu sytuacji, nie proponujemy poprawek do obecnego testu, by nie uwiarygadniać obecnej nowelizacji ale oczekujemy na gruntowaną reformę przepisów w tym zakresie: zacząwszy od podejścia teleologicznego poprzez konkretne zapisy jako konsekwencje przyjętych założeń.
 +
 
 +
Jeżeli kilka środowisk zajmie taką postawę to może legislatorzy coś zaczną naprawdę sensownie zmieniać.
 +
 
 +
Pozdrawiam
 +
Andrzej Szczerba
 +
 
 +
PS. Tak na koniec taka scenka rodzajowa. W zeszłym tygodniu jestem na seminarium zorganizowanym dla przedsiębiorców przez małopolski urząd marszałkowski poświęconym prawu autorskiemu i patentowemu. Spontanicznie zawiązuje się dyskusja ze strony sali (środowisko inżynierskie, przedsiębiorcy, naukowcy) z tezą w tle, że prawo autorskie w obecnej postaci to stek bzdur: definicje subiektywne w ocenie, regulacje niejasne, wieloznaczne zapisy w prawie każdym akapicie, itd. itp.
 +
Pod naporem pytań i logicznych zarzutów, kończy się zdolność prawników do merytorycznych odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytania: po co(?), a dlaczego(?), jaki jest cel takiego uregulowania(?) itd.
 +
I co?  Pojawia się cyniczna odpowiedź ze strony palestry: a to po to, żebyśmy mieli na czym zarabiać… <br />
 +
Andrzej Szczerba

Wersja z 18:53, 28 lis 2014